Do miłości
Pisze do ciebie, niczym pożegnanie, list
ostatni,
Bo moje życie jest jak w matni.
Sam nie wiem już co robić mam,
Gdy ciebie nie ma i jestem taki sam.
Byłaś obok, ciepło twe czułem co dzień,
Jaśniałaś obok niczym w słońcu jęczmień.
Twoja twarz, taka uśmiechnięta szczerze.
Ale już w życia sens nie wierze.
Odeszłaś w dal, zaklętą, pochmurną
nicość,
Odebrałaś radości życia błogość.
Twojego uśmiechu, radosnego i pięknego,
Ale… odeszłaś. Tylko dlaczego?
Miłości zdradzona, niczym statku na dnie
wrak,
Rozłożona w trumnie leżysz na wznak.
Wzgardzony uczuciu, tęsknoto za
bliskością,
Nikt oprócz mnie nie płacze za tą
miłością.
Komentarze (4)
Błędy poprawione - wordzik nie wychwycił :P
Z "tą" jest jak z każdym wierszem - "czujemy" je sami
tak jak chcemy. I każdy ma prawo interpretować „tą” po
swojemu. Pozdrawiam
dodam jeszcze, że tu są 2 błędy;
"Sam nie winem już co robić mam,
Gdy ciebie niema i jestem taki sam."
Powinno być = Sam nie wiem // i nie ma = osobno.
Ostatni wers raczej nieprawdziwy, bo za miłością
płaczą liczni - i te brzydkie, i ci śliczni. Ale tam w
wersie jest zagadkowe "tą" - i nie wie czytelnik o co
podmiotowi lirycznemu chodzi. Tą - znaczy jakąś
konkretną, a wtedy pewnie racja jest w treści wersu,
bo tylko peel wie o którą chodzi i za nią tęskni.
Smutku tu wiele. Miłość już taka jest. Raz niesie
szczęście innym razem zadaje ból. Ładny wiersz.
Pozdrawiam :)