Pożegnanie.
słońce uśmiechem niebo rozświeca
nadzieją wskrzesza jak dobre słowo
a we mnie gorycz z bólem się miesza
tulę swe serce przejęte trwogą
w księżyca blasku modlitwy szepczę
wtopiona w obraz nokturnu nocy
zbolałą duszę obmywam deszczem
preludium skarg ku niebu wznoszę
dnia następnego ciągle się lękam
co mi przyniesie co znów odbierze
całun żałobny na twarzy udręka
jutra które nie wróci mi ciebie
Kochanej mamie...
Komentarze (16)
Poruszajacy wiersz.Pozdrawiam:)