Pożegnanie (amerykański testament)
Bolą myśli i słowa.
Boli drżący głos
i zapłakana powieka.
Chciałbym być z Wami jeszcze przez
chwilę.
Chciałbym żebyśmy trochę dłużej tworzyli
rodzinę,
którą tak bardzo pokochałem i którą za
chwilę upuszczę.
Tym bardziej trudno będzie mi się z nią
rozstawać.
Bo byliście dla mnie rodziną: ojcem, matką,
bratem i siostrą.
Nauczycielami i przyjaciółmi zarazem.
Daliście m wiele, szansę na wymarzony
start,
za wszystko teraz dziękuję wam z serca
całego,
smutkiem i goryczą przepełnionego.
Dziękuję Wam za opiekę, za dom rodzinny,
za każdą radę i wsparcie, za każde
upomnienie,
które miało mnie czegoś nauczyć.
Jednocześnie chciałem Was przeprosić
za wszystkie czyny, które uczyniły Wam
przykrość
sprawiły, że uśmiech z Waszych twarzy
zniknął.
Przepraszam jeśli byłem dla Was
ciężarem.
Kocham Was i będę o Was pamiętał zawsze,
zawsze będziecie w moim sercu.
Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy,
głęboko w to wierzę, że wrócę tu kiedyś i
Was zobaczę.
Wiem, że nie na zawsze Was tracę...
Jesteście prawdziwą kochającą się
rodziną,
będzie mi Was bardzo brakowało.
Jesteście także patriotami, ze swojego
kraju dumnymi,
dumnymi z tego gdzie się urodziliście i
wychowaliście.
Podziwiam Was za upór i konsekwencję w
dążeniu do celu
oraz wielkie poświęcenie.
Za to kim jesteście, za to kim byliście dla
mnie...
Za wszystko Wam serdeczne dziękuję.
Kocham Was.
Styczeń 2005 N.Y
Komentarze (1)
Piękny testament, wiedzę, że ty na dnie opuszcza,
że 6o tylko stary tekst