Pożegnanie przyjaciela
żegnałeś przyjaciół
targany przeczuciem
prasowałeś garnitur
wzdłuż słojów
sosnowych
wyprałeś czarne ubrania
całej rodzinie
teraz noszą
cię za to na rękach
jakoś dziwnie smutni
wśród tłumu kwiatów
i orgii łodyg
w duszącym zapachu szeptów
dusza twoja drga
płomykiem gromnic
uśmiechasz się
nie boli nic
a szum spękanych wierzb
do snu utula
wiecznie
Pozostaniesz w pamięci mej
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2005-02-15 09:51:57
Ten wiersz przeczytano 1191 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.