Późną nocą u podnózy Gór
(...)...Te wspomnienia wciąż kręcą sie tu, jak jadowity wąż kąsić chcą znów...(...)
Siedząc poźną nocą
u podnóży Gór
patrząc gdzieś wysoko
widze milion słów.
Każde coż wyraża,
każde coś mi daje,
A te jedno ukochane
małe, słodkie i pluszate
okrążone stadem gwiazd
mówi jedno:
"Choć do nas"
Takie me marzenie
odtąd krązy mi
w głowie wciąż nurtuje
krew wycieka mi,
a ja sama myśle
"jak to jest teraz,
kiedy siedząc w szkolnej ławce pisze test
teraz"
Sala jest już pusta
ręka mi już drży,
co to za uczucie
które dolega mi?
Koniec nudnych lekcji
czas do domu już
obiad, lekcje i palulu
czas ten dzień zakonczyć już
takie skromne życzenie
nikomu nie powiem juz,
bo to taka tajemnica
"Ani rusz!"
Chce sie komuś wyspowiadać
milcze zaraz wznak,
a me słowa puste są,
bo bez glosu jest mak...
(...)...Nie dam zranić sie już, powiedz kogo okłamać chcesz, że przestałeś już chcieć...(...)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.