Pracowita niedziela
W barowym zgiełku w dymu oparach
Kolejna niedziela przemija
A potem jeszcze stanie przy garach
Ochotę do szczęścia zabija
Nim Ci się uda usiąść przy kawie
Od bieganiny odsapnąć nieco
Za oknem już ciemno jest prawie
I gwiazdy jakby niemrawo świecą
Zmęczonym powiekom brak uporu
Z trudem wpatrują się w ekran niebieski
Wszak dzisiaj niedziela wyborów
I niespełniony obowiązek obywatelski
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.