Pracuś
O żeszty o żeszty
zgłupieć idzie do reszty
co się wezmę za robotę
biegam tam i spowrotem
W salonie rurki na komodzie
smar w przedpokoju na podłodze
Pod leci z czoła spokojna głowa
zaraz się do kupy zbiorę
wszystko gotowe będzie w porę
Okrągła śliska ludwikiem umyta
czeka na hydraulika
on ją w rączki weźmie zgrabnie
ściska dusi gdzie popadnie
pod obciera biedak z czoła
czas jest cenny i go szkoda
Co za dziura do cholery
krzyknął nad wyraz szczery
mlaska gwizda nawet nuci
żeby panią nie zasmucić
Wreszcie wlazła jedna w drugą
a resztę powiem na ucho...
Kasa zgarnięta błysną oczęta
złota rączka pozdrawia
Komentarze (4)
O żesz ty! :))))
ciepło pozdrawiam
Tak sobie zerkam, i widzę program "Usterka".
Zastanawiam się czy na wstępie nie powinno być "Ożeż
ty
ożeż ty" zamiast "O żeszty o żeszty".
W czwartym wersie "z powrotem" zamiast "spowrotem", w
siódmym i czternastym chyba chodzi o "pot", który leci
z czoła i się "obciera".
Myślę, że poprawnie jest "gwiżdże" a nie "gwizda".
Nazbierało się trochę.
Pozdrowienia dla złotej rączki.
Pracusie tak mają, cieszą się, gdy już kasę dostają
Pozdrawiam
Prosty wierszyk dla grzecznych dzieci. Nic wielkiego
niestety.