Pragnienie
Chodż maleńka, usiądż obok tuż.
Siądżmy razem o bok wsparci,
pod kopułą nieba, wśród zielonych
wzgórz.
Pomarzymy razem, o szumiącej kniei,
kwiecia łanach.
Złożę głowę na Twej piersi
zasłuchany w serca bicie.
Myśli zaś popłyną po
nieba skłonie, od wschodu
do zachodu w niemym zachwycie.
Nic to będą burze nam,
gradu bicie.
Boisz się miłości mojej,
boję się miłości Twojej.
Wzajem nam odwagi brak.
W którą skręcić stronę.
Więc chodż marzmy tu
pośród wzgórz zielonych,
pod nieba skłonem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.