Premiera Króla Ducha
Premiera „Króla Ducha
”
Ryk samolotów
zagłuszył gwar miasta,
spłoszone gołębie
wzbiły się do lotu ,
ludzie szukając schronienia
rozbiegli się
po zaułkach miasta.
Gdzieś od Basztowej
zaterkotał karabin !
Halt – halt
słychać było .
Tuż za zakrętem
mignęła postać ,
wpadając w zaułek
św. Marka .
Karol – Karol jesteś ,
choć tędy koło muru
w nim jest wyrwa ,
nią wyjdziemy
i skręcimy
w Reformatorską !
Wiesz , boję się
co będzie dalej ,
ta wojna to obłęd ,
ilu ludzi już zginęło
a ilu jeszcze ziemia pochłonie !
Miej wiarę w sercu
odparł Karol ,
to z Bożą pomocą
przetrwamy to piekło
szatańskiego najeźdźcy .
Dziś ostatnia próba
w sobotę ,
premiera „ Króla Ducha !
”
Gdzieś od plant
znów zaterkotał karabin !
Śpieszmy się ponaglił Karol ...
Józef Komar
Komentarze (2)
zwabiona tytułem jak dla mnie trudny wiersz ale podoba
sie a to najważniejsze pozdrawiam
Przywołał mnie twój tytuł....ciekawa forma monolog i
wplecione watki historyczne....i znajome Imie......
wojna to obłed .....to straszne...niech nie wraca bo
tylko zabija niszczy i pali.....