Prezent na święta :-)
Uda rosną, czy to żart?
Taki nieżyciowy fart?
Gramy wchodzą jak szalone!
Ciężko trawię dziś mielone!
Oczy bolą, szczypią głupie,
Zgaga wchodzi mi po zupie,
Czasem płaczę bez powodu,
Tak bym zjadła kostkę lodu…
Jogurt jogurtem poganiam,
W dzień na nogach wciąż się słaniam,
Czarne plamki mi migocą,
I nad uchem wciąż świergocą…
Idą święta, ja w rozpaczy,
Czy Mikołaj mnie zobaczy?
Czy za każdy gram dodatni,
Będzie dla mnie delikatny?
Ryby w sosie, czy wypada?
Ciągle coś bez sensu gadam,
Co mam zrobić gdy ochota
Na nie u mnie co sobota?
Czy mną czasem ktoś steruje?
Czy narzuca to, co czuję?
Jeśli tak, to niech przestanie,
Jajka dzisiaj na śniadanie…
Świat mnie zwodzi i otacza,
Zamówiłam już sandacza…
Czy to klątwa od Tereski?
Nie. Przystaję… To dwie kreski…
13.12.2018
Komentarze (21)
:)
Krzemanko chciałam zabawnie przedstawić fak gdy się
dowiedziałam, że jestem w ciąży!!!
Moja żona miała takie zachwiania smakowe przy
pierwszej ciąży.
Z drugą córką jadła tylko to, co kwaśne.
Fajnie, rytmicznie i na wesoło.
Wczoraj zrezygnowałem z kolacji. Zjadłem tylko owoce.
Ciężko się było przemóc.
Znakomity i jakże życiowy wiersz. :)
Pozdrawiam przedświątecznie.
Rytmicznie o poskramianiu apetytu (tak czytam).
Tajemniczo brzmią te finałowe "dwie kreski". Czy w
dziesiątym wersie nie powinno być "na nogach" zamiast
"na nogi"?
Miłego czwartku:)
Najlepiej przestać przejmować się wyglądem i cieszyć
sie smakami życia.