..Prostą drogą w Twe ramiona..
Prostą drogą w Twoje ramiona
Powoli … odchodzę
By zostać zgaszona
By nie stać nikomu na drodze
Niosą mnie w górę
Twe silne ręce
Wpadamy w czarną chmurę
Ulatuje z ciała serce
Twe usta szepczą kolejną bzdurę
O świetle i zbawieniu
Nic nie dostrzegam pięknego
W Twoim marudzeniu
Dostrzegam Jedynego
Rozstaje się z ciałem zakrwawionym
Przez nikogo nie kochanym
Przez przyjaciół odrzuconym
Wyciągam do Niego dłonie
Już blisko , grzeje się serce
Lecz nagle coś miedzy nami płonie
Wypuszczają mnie Śmierci ręce
Przebudzam się wśród płaczu
Na białej sali
To już po raz szósty
Przyjście do Niego mi przerwali …
Komentarze (2)
/Przebudzam się wśród płaczu
Na białej sali
To już po raz szósty
ODEJŚCIE do Niego mi przerwali …/ a może taka
jest i JEGO wola - nic nie dzieje się...bez przyczyny!
Oby ta droga faktycznie była zawsze prosta do jego
ramion i serca przede wszystkim...pięknie.