proza- Zbyszek
W ten dzień jedynie milcząc będę obserwować
gwiazdy. Zapalę jedynie świece, postawię je
na stole aby jedyne dawały pożądane
światło. Tłum ludzi dziecinnie naiwnych
będzie hurtowo kupować kilkaset różowych
karteczek w kształcie serca z napisem ,,dla
tej jedynej,,. Romantyczna miłość do
ostatniego tchu, przepełniona melancholią i
głębokimi pocałunkami jest tylko na
zszytych w książkę kartkach, lub na
ekranach plazmowych telewizorów.
Kiedyś wierzyłam w miłość, to było zanim
się urodziłam. Jeszcze na tamtym dobrym
świecie. Z dala od warunków których
przecież miłość znać nie powinna. Warunki
to oznaka ignorancji, chcenia czegoś w
zamian jak to w biznesie bywa. Uczucie nie
jest żadnym biznesem, nie ma żadnej
ekonomicznej miary aby zmierzyła czyjeś
uczucia, głębię miłości. Tutejsze róże
szybko więdną, lub szybko są zbierane do
szklanych wazonów by później wylądować w
zbiorniku śmieci obok pustych pudełek po
czekoladkach i listów z obietnicami. Gdzieś
na wierzchu leży akt zawarcia ślubu, i
kilkaset łez..
O tak najwiecej obietnic i jeszcze więcej
zawodów sprawiła ludziom miłość. Życie
pisze różne scenariusze każdego gatunku...
ciekawe czemu życie przypisało gatunek
dramatu, ewentualnie horroru. Dobrze wiem o
czym piszę. Doświadczenie nadaje barw niebu
i sensu następnych dni.
Dlatego w ten dzień pełen gwałtownych
decyzji i późniejszych ich konsekwencji
będę patrzyła na gwiazdy. Tam gdzie
widoczna jest mgławica. Mgławica o której
była mowa w filmie ,,źródło,, oglądaliśmy
go razem gdy noc zapadła a Ty postanowiłeś
zapalić świece. Kochałeś gdy palił się
ogień. Ogień był Twoim żywiołem, motorem i
siłą, dodawał uroku choć miałeś go nad
przeciętnie sporo, Ja nadal płonę na samą
myśl o chwilach spędzonych przy Tobie.
Długo się znaliśmy, może nawet w poprzednim
życiu. Czułam się bardzo swobodnie
rozmawiając z Tobą powierzając Tobie
wszystkie swoje myśli emocje. Jestem
wdzięczna za Twoja miłość jej oddanie się i
zaufanie które w miłości jest jakże ważne i
często wykorzystywane. Sam wiesz przez
kogo. Mimo różnicy wieku miedzy nam, jestem
pewna naszej bliskości, podobieństwa
duchowego. Czas nam pokazuje jak przejść
przez gesty las, ciemny las. Las potrafi
uspokoić jeśli dobrze zagospodaruje się
umysłem. U nas było to forma komunikacji
niewerbalnej. Wciąż wspominam te ciepło
bijące od Twoich ust kiedy tylko się do
mnie zbliżyłeś. Nasze słowa były prawdziwe
idealne jakby pochodziły z utopii, gdzie
jest kryształowy ogród i szklane domy.
To wszystko było kosmicznie
transcendentalne. Prawdziwy romans miedzy
galaktyczny. Teraz jest tylko cisza.
Jeszcze wtedy rozmawialiśmy. Czyje się
jakbym to właśnie ja Cie odprowadziła. Ta
która zrozumiała, potrafiła kochać pomimo
choroby. Każdy z mas jest w jakimś nawet
mikroskopijnym stopniu niesprawny, czy to
fizycznie czy umysłowo. Przed snem wymawiam
kilka razy Twoje imię, w jednym ze snów
przyszedłeś. Bardzo mnie to ucieszyło,
byłam wniebowzięta. Pragnęłam się nie
obudzić. Zostać we śnie z Tobą.
Budzik nie pytał o zdanie. Bez litości
przywołał na ziemię. Zimną twardą ziemię.
na końcu dnia rozpalając w kominku
rozmyślałam o tym jak się odrodziłeś z
popiołu, między płomieniami. Niech gwiazdy
dadzą Ci lepsze życie, w którym daj losie
się spotkamy. Może nawet w podobnych
okolicznościach. Będę obserwowała te smukłe
gwiazdy, gromadzą się wśród księżyca W ten
dzień nie bede sama, bede jak zawsze z
Tobą. Kiedyś zapytałem mnie czy wierze w
trwałość miłości. Nie, niestety nie, miłość
potrafi być potężna, długa, spontaniczna,
ale trwała nieśmiertelna może być jedynie
dusza. Nawet szybciej niż ciało miłość sie
rozpadnie.
Klaudia Gasztold
dedykuję Zbyszkowi S.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.