Przecież nie robi tak nawet...
Kolejna rok, kolejna chwila, kolejny
czas...
Boże, jak długo jeszcze pragniesz patrzeć
tak na nas?
Jak długo jeszcze będziesz z nas kpić?
Jak długo mamy się jeszcze do ciebie
modlić,
a ty nawet nie chcesz zrozumieć i nawet na
nas nie spojrzysz?
Tylko się tak po prostu patrzysz i
śmiejesz,
aż wszyscy po kolei, dzieci z rodzicami
znikną
i pójdą tam, gdzie nasze miejsce, w
grób...
A może po prostu ciebie tu nie ma.
Zostawiłeś nas i o tak sobie poszedłeś.
Przecież nie robi tak nawet najgorszy
pijak,
lecz ty taki dobry i miłosierny,
tak po prostu sobie uciekłeś...
Czy ty myślisz, że będę ci schlebiał,
że będę cię ciągle czcił i mówił,
jakie to wszystkie piękne i dobre,
żebym przypadkiem nie zginął i ja,
kiedy już nawet nie mogę w lustro
spojrzeć...
Ile chcesz patrzeć, aż wszyscy cierpimy?
Czy ja zrobiłem coś tobie złego?
Lecz ty nie powiesz nawet dlaczego...
Raz jesteś, a potem znowu cię nie ma i
patrzysz, i cieszysz się, gdy widzisz to
wszystko.
Komentarze (2)
Prosiłam lecz nie dostałam , dziekowalam, nie
slyszales.Gdzie jestes Panie?
Podzielam Twoje zdanie odnośnie Boga. Także wiele razy
zastanawiam się czy On wogóle istnieje.
Co do Twojego wiersza trochę bym w nim poprawiła...
Np:
w grób - do grobu
A pierwszą strofę trudno się czyta, choć zawarte są w
niej wartościowe przemyślenia...
Jezeli znajdziesz chwilę przeczytaj mój wiersz "Bóg" ,
bo chyba myślimy podobnie :)