Przemowa
Napisałem przemowę,
Ktoś przeczyta nad urną.
Jakim skończyć ją słowem,
By nie wyszła na durną.
Czy mam siebie pochwalić,
Skoro ja to napiszę.
Czy mit własny obalić,
Burząc chwały swej ciszę.
Może wznieść na wyżyny,
I pokazać wspaniałość.
W życiu były wciąż drwiny,
I szacunku zbyt mało.
Ktoś podrzucał mi kłody,
Oraz śmiał się śmiać ze mnie.
A ja mam tak bez szkody,
Wyzwać siebie daremnie.
Na to już nie pozwolę,
Chociaż grób moim świadkiem.
To przetrzymam swą boleść,
Wstrzymam ból przed upadkiem.
Napisałem przemowę,
Tak od nowa dokładnie.
Jakim – wiem – skończyć słowem,
Niechaj chwały część spadnie.
Niech nad urną zapłaczą,
Albo raczej zaśmieją.
Słowa w treści istnieją,
Ale nic już nie znaczą…
Komentarze (4)
Przemowa, zawsze ma jakąś wymowę. Czasem tą
najwyższych lotów, pozdrawiam :)
Miało być zadowolony.Przepraszam.
Też tak myślę,nic już nie znaczą.Myślę że ważne jest
to, co Ty myślisz o sobie.Jeśli jesteś zadowolonym i
możesz powiedzieć.Byłem i jestem porządnym
Człowiekiem.To spokojnie możesz zasnąć snem
wiecznym.Pozdrawiam.
mam nadzieję, że to dopiero wstęp, że treść pożegnania
dłuuuugo, dłuuuugo przed nami