Prześcieradło świtu
...drżące ciało rozsypane na prześcieradle
świtu...
namietność gromadząca sie w kruchym umyśle
dziecka...
...dziecka co pastwi sie nad małym
misiem...
...modlitewnik ułaskawionych firanek
zwykłych okien
mgły pomiędzy naszymi oddechami...
...gdybym tylko mógł cofnąć czas i jeszcze
raz poczuć jak obejmuja mnie ramiona
świadomości...
...sa tylko chwile...jak głęboki sen...
jak czekanie na Ciebie...
i znów jestes bogatsza ode mnie -o te śmierć,którą Ci wymyśliłem..
Komentarze (1)
kolejny Twój wiersz, po którym nie mam pojęcia po
której stronie rzeczywistości stoję. Podoba mi sie to.
Takie ciche pytania dla... samej siebie. I wiersz znów
magiczny. Staję się z tym już nudna, ale to akurat
Twoja wina :P