Przeszłość
Miłuję Boga za to
Że mogę chodzić po tej Ziemi
I poruszać nogami memi
Ale nie mogę jdenego zrozumieć
Jaka to siła była
Co mnie do opuszczenia zmusiła
Mego domu jednego i kochanego
Na czas szkolny do domu nowego
Zobaczyć Ojca mego
Który po Morenie miał się przechadzać
I tam się ze Stanów wprowadzać
Razem ze mną i Matką mą
Już go lubić za to chciałem
Ale później zaznać spokoju nie miałem
By po nauki czasie wreszcie przy-
Jechac tu do Wejherowa
Miejsca gdzie po raz pierwszy
Otworzyłem swe oczy
Teraz w osiemnastym roku
Mego Istnienia nie mogę
Chociaż jestem u siebia
Zaakceptować siebie
W nowym świecie
Choć po nauki czasie
Czego nie mogę wziąć w nawiasie
Nie wiem co się ze mną stało
Nie wiem co się w Wejherowie działo
I też nie wiem co sie wokół mnie działo
Lecz jednego jestem pewien
To nie ja zawiniłem
Przy odjeździe Moim
Babcię tak bardzo zraniłem
Dusza ma taka ozostanie już ta sama
Nic już się nie zmieni
Tylko drzewo na wiosnę
Się zazieleni
Jest jeszcze kwestia taka
Wyroków boskich nie zbadasz
Choćbyś chciał!!!!
to prawda
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.