przyjaciele
skubnęliśmy kiedyś
dowód koleżance
kumpel głos swój zmienił
dzwoni oddać pragnie
to jest nierealne
przecież w szafie torba...
zaczął czytać dane
nie wierzyć nie mogła
umówieni w centrum
czas też ustalony
ciekawostką czemuż
tylu tu znajomych
nikt nie mógł z nią czekać
każdy gdzieś się śpieszył
ona cała w nerwach
sto kilo... energii
obok w restauracji
pytała kelnera
może ktoś zostawił
ona tutaj czeka
po dziesięciu razach
nerwy jej puściły
szybki uścisk gardła
pacjent moment siny
...
dokument znalazła
pod drzwiami pokoju
po miesiącu prawda
wypłynęła w końcu
śmiała się serdecznie
doceniła pomysł
dziś wspomnienia śmieszne
człowiek miał przygody
Komentarze (20)
Jeden się śmieje,a drugi smutniejszy
ale co tam - drobnostka...
dowód najważniejszy
Pozdrawiam serdecznie
Nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam +
Na szczęście wszystko pięknie sie skończyło
Pozdrawiam :D
Dobrze,że miała poczucie humoru:):):),no i że pacjent
przeżył:) Fajne masz pomysły...na wiersze,nie ma u
Ciebie jednotematycznej monotonii.Pozdrawiam.E.
Ładnie! jak zawsze! Pozdrawiam:)