Przyjaciółko
...to do Ciebie...
Nie trzeba mi
Twoich smutnych dni.
Bo ja nie chcę ich.
Nie muszę widzieć łez w nich.
Staram się dać Ci wiele.
Planowałam zaprosić Cię na wesele.
Mogłaś być ciocią dla mych pociech.
Lecz tak się nie stanie. Co za pech!
Powinnaś wiedzieć, że tak to bywa,
Gdy najważniejsza osoba jak obraz się
rozmywa.
Szczęście w stratę zamienione,
Bo jedno istnienie nie było przez Ciebie
docenione.
Gdy we mnie smutek wiruje
Wtedy pocieszenia potrzebuję.
Lecz ja Tobie zawadzam.
Mówisz „idź”, bo
przeszkadzam.
Ja zawsze wyciągam do Ciebie rękę.
Byś miała z bólu jak najmniejszą udrękę.
Potrafię podnieść Cię do góry,
Abyś zobaczyła ponad chmury.
To dla wszystkich, którzy maja większe 'koszty' niż 'zyski' w przyjaźni i czują się gorsi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.