Przyjaźń...Oskymoron?
...Wszstko Ma Swój Kres...?
...Słowa mogą ranić bardziej niż
czyny...
...Przyjaźń...
Co to w ogółe znaczy?
Tolerować i wspierać w trudnych chwilach
drugą osobę?
Być przy niej?
Lubić ją choć troszeczkę?
Nie krytywkować tego co popiera?
...ja już nic nie wiem...
Zgłupiałam przez życie...
Przeznaczenie...czy tak musi być
komplikują się chwile...
to co lubiłaś zaakceptowałam
tego co nie lubiłaś...zdania nie
udzielałam
poniżać innych...nienawidzę tego...
Ty uwielbiasz...
jak ogień i woda charaktery nasze...
Czy jest sens ciągnąć tą "przyjaźń"?
Chyba nie...
po dzisiejszym dniu...
nie mam już...wątpilwosći...
Jestem już sama...
Otaczają mnie tylko ludzie...
których Ty nienawidzisz...
Dedykuje go Tobie "Przyjaciółeczko"chociaż uważasz,ze to co pisze to bzdury...zwykłe dziwactwo...nigdy tego nie przeczytasz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.