Przypominam sobie ciebie
Przypominam sobie
ciebie
punkt po punkcie
litera
po literze
papierową maskę
twojej twarzy
rzeźbie na nowo
obrysowuję językiem
smakuję
przeregularne
rysy
Przypominam sobie
nasze noce
myśl po myśli
zmysł po zmyśle
głuchy ciężar
wszystkich neurotycznych
pseudozjednoczeń
Odpływam
w błękitach
osiągam perspektywy
przenikam
znajduję niszę
w całej tej
niewykonalności
mój obłęd
nie jest wybrakowaniem
jest łaską
nadmiaru.
Komentarze (2)
też chciałabym odpłynać w błękicie by poczuć łaskę
nadmiaru...ładnie u Ciebie...Pozdrawiam:)
Nadmiar bywa szkodliwy bo traci się apetyt :) Ciekawy
debiut.