Przypowieść o ministrze...
Pojechał raz polski minister do Francji
zwiedzać Europę – urok delegacji.
Dostał zaproszenie prosto od premiera!
Wróżona ministrowi jest wielka kariera.
Na posesje wjeżdża pięknym samochodem.
Patrzy, a tam cudna willa jest z
ogrodem!
Pyta więc Francuza: „ Jakżeś Ty to
zrobił
żeś takiej fortuny tutaj się dorobił
?!”
Premier się uśmiecha, wskazuje palcami
i mówi: „spójrz na autostradę za tymi
drzewami
dwadzieścia milionów euro kosztowała,
a żona przyjaciela papier podpisała
na trzydzieści milionów – różnica w
kieszeni!
Mogłem dom postawić, mogłem się
ożenić...”
Rok później przyjeżdża premier -
rewizyta.
Widzi piękny pałac – zaskoczony
pyta:
„Mówiłeś, że moja willa jest
bogata?!
Przy Twoim pałacu – moja zwykła
chata!”
Minister się śmieje, wskazuje palcami
i mówi: „spójrz na autostradę za tymi
drzewami”
Francuz się rozgląda „ja tu nic nie
widzę!
Chyba jestem ślepy albo niedowidzę!"
Na co nasz minister uśmiecha się jaśniej
i mu odpowiada: "Nie widzisz?! No
właśnie!"
żart wierszowany -żart wierszem spisany.

Milena Sumińska




Komentarze (3)
Znałem wcześniej ten dowcip, ale Ty przedstawiłaś go w
rewelacyjnej poetyckiej formie i wyszła z tego
świetnie i lekko napisana satyra...
Polskie realia lepiej przedstawione, niż w
jakimkolwiek kabarecie! Tylko pogratulować takiego
stylu!
Plusik Bardzo bardzo fajny wierszyk z humorem ale
niestety pokazujący samą prawdę. Jestem pod wrażeniem
gratuluje.