Przyszła
w tej samej szacie co zawsze
Widzę jej podły uśmiech:
w księżycu
połyskującym przez liście akacji
W płomieniu świecy
zapalonej wieczorową porą
w słońcu
chowającym się za horyzont
w radosnych twarzach zakochanych
spacerujących za rękę po ulicach.
Przemawia do mnie:
przez każdą nutę
zagranego dźwięku
przez każde wyśpiewane słowo
przez krople
spadającego na ziemię deszczu
Przychodzi
nawet przy świadkach
muszę ja ukrywać
Nie mogę się od niej uwolnić
A Ona
ciągle nosi na ustach
ten przeklęty uśmiech
który zdaje się mówić -
Nigdy Cię nie zostawię
Może się nade mną lituje?
Może nie rozumie
że będąc przy mnie nigdy mi nie pomoże?
Może nie wie
że swoją obecnością sprawia mi tylko
przykrość?

Okruszek12

Komentarze (4)
świetny wiersz niestety samotność popularna jest w
życiu ale trzeba jakoś sobie dać radę pozdrawiam plus
zostawiam ;))
Samotność jest bardzo smutna. Miłego wieczorku
Cała prawda o samotności dobrze przedstawiona, bez
nazywania jej wprost. Wiersz zatrzymuje i skłania do
przemyśleń. Pozdrawiam.
Samotność wśród ludzi - bardzo powszechne, smutne
zjawisko.