psalm dla [pastisz]
choć nie mam oczu bardziej błękitnych niż
mieć bym chciała
to o niebieskich migdałach marzyć zawsze
umiałam
choć nie mam oczu chmurnych jak niebo pod
koniec lata
to przecież burza do spółki z wiatrem
warkocz mój splata
pytam się gwiazdy co drogę wskazać
błądzącym miała
gdzie ja w dzień biały gdzie do cholery
swój grzebień schowałam
gwiazda migocze z góry szyderczo - też tego
nie wie
czemu ze wszystkich rzeczy na świecie
zgubiłam grzebień?
gdzieżeś jest mój ty grzebieniu
w szafce czy pod lusterkiem
gdzieżeś jest cenny grzebieniu
ulżyj rozterce, ukaż się
choć całe biurko i okolice już
przeszukałam
to grzebień zniknął, jakbym go nigdy nie
miała
nagle myśl przyszła, choć przeganiana już
od początku
może to właśnie dobra okazja zrobić
porządki?
nie pytać gwiazdy co się z błękitu tylko
zaśmiała
przecież nie ona mój grzebień w śmieciach
głęboko schowała
gwiazda błyszcząca która tam w górze
przykładem świeci
wie że nie można ze swoich rzeczy śmietnika
klecić
znajdę cię mój ty grzebieniu
i innych rzeczy też parę
częściej sprzątać mam pragnienie
niż tylko za karę, wierzcie mi
Komentarze (2)
Może też miałbym zastrzeżenia,ale nie chcę się
czepiać,bo Twoje wiersze "niestety"ale podobają mi
się.
Właśnie dziś był program z Piotrem Rubikiem i
skojarzyłam sobie utwór - z jego repertuarem. Może
właśnie dlatego, czytając Twój wierszy towarzyszyła mi
muzyka...Nawet zabawna historia z zagubionym
grzebieniem może dać temat do przelania myśli swych.
Mam nadzieję, że nie tylko za grzebieniem "chodzisz"
są przyjemniejsze zajęcia od "szukania"