Psia niedola
Tancza wrony na zmarznietej trawie
Ich krakanie ploszy zimy czas
Czarne piora blyszcza w tej zabawie
Zimny wiatr czesze dlugie skrzydla
Ich sylwetki gna sie jak te widma
Za plecami stoi zadumany las
Blade slonce mruzy senne oczy
Kuli sie, bo zmarzlo nieco dzis
W perlach szronu byla Ziemia w nocy
Snieg jasnieje cienka warstwa
Wybielajac wszystko swoja barwa
Jak futerko, ktore nosi polarny mis
Posrod zasp powoli brnie pod wiatr
Bury kundel, ktory zgubil wlasny dom
Nieprzyjazny jest dla niego swiat
Z oczu slone kapia lzy
W gardle jeczy rozpacz nad losem zlym
Czy odnajdzie szczesliwy schron?
Komentarze (8)
nie widze nic wesolego w wierszu,na niedole zwierzat
zawsze reaguje zbyt wrazliwie...piekni eopisane i
taki zal w sercu gdy mysle o tym kundlu..samotnosc i
wiele innych emocji przemawia do mnie w
wierszu...oczywiscie duza twoj azasluga nie byloby
tegio bez autorki.
Mam takiego kundelka w domu, kochany psiak. Wiersz
ciągle będzie na czasie.
Jakze do nas podone twoje wersy...
Ktos zawsze przygarnie takiego psa. Przejmujaco
napisane.
No i mamy przykład pieskiego życia. Ale z drugiej
strony i w tym można znaleźć pozytyw. Przynajmniej
nikt mu obroży nie zakłada i na łańcuchu nie trzyma.
Pies który ma dobrych opiekunów jest szczęśliwy ale
ten samotny walczy o przetrwanie. Ale los pieski
przekłada się też na nasze, ludzkie życie. Mądrość
bije z Twojego wiersza.
Brr jak zrobiło sie zimno i żal...
Na mój gust to pewnie gdzieś się skulił i próbuje
przeczekać. Może go wyrzucili zdomu.