Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Psychodeliczne poranki


Ze słuchawkami na uszach odwiedzam swoje halo.
Mój pierwszy posiłek, to kilka tłustych dźwięków.
I napój pomarańczowego koloru, który wystaje mi z kory mózgowej.
Jedyna chorągiewka dobrego humoru.
To uśmiech mojej matki.
Budzący mnie odgłos jej pantofli stukających w przedpokoju, gdy zbiera się do pracy.
Nikt nie chciał słuchać jej smutku, jak wody kapiącej z kranu.
Zdenerwowany ciągłym kap, kap, musiałem w końcu zakręcić kran.
Aby przeżyć musiała zostawić iluzję dającą jej szczęście.
Aby przeżyć musiała pokochać świeży zapach swego drzewa krzyża.
Równy rytm pobudza moje serce do szybszego bicia.
Ona wychodzi, zamyka drzwi, dom znowu jest bezludną wyspą.
Zostajemy tylko my dwoje.
Ja i dom.
W kolejny psychodeliczny poranek.

Dodano: 2006-08-22 10:01:56
Ten wiersz przeczytano 861 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Bez rymów Klimat Melancholijny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »