Psychodelika
Patrzę, ja Psychodelik;
Spod płaszcza bieli
Nagość się wyłania,
Pachnidło ją osłania.
Lepkie łono, soczyste.
Uda lekko rozchylone,
Usta nabrzmiałe, szkliste;
Puszczają nerwy stalowe.
Ściskam mocno nadgarstki,
Zatapiam kły na szyi,
Pieszczę malinowe sutki;
Ciało niewiasty się kruszy.
Kobieta jak porcelana
Rozpadła się na kawałki.
Psychodelika złamana
Umysł wrzuciła do pralki.
24.09.2010
Komentarze (3)
e, nie taa znowu psychodelia...Tekst jak na moje oko
całkiem trzyma się kupy.
Ciało niewiasty się kruszy.......hahahahahaaaaaaaaa to
tylko panom tak się wydaje !!!
Ten wiersz jest rzeczywiście psychodeliczny :)
Dlaczego nieregularne sylaby? (raz 7 raz 8) i
wypadałoby, by była średniówka. Troszkę warsztat do
poprawki, ale coś w tym jest...