PUŁAPKA NAMIĘTNOŚCI
Był 23 luty
Chmury zszarzały
Tej nocy miała być pełnia
Dziewczyna szła spokojnie
ulicą Beel Street
W pewnej chwili poczuła
na swym ciele oddech
Narastający, coraz głośniejszy
Na budynku odbijał się cień
Wysokiej postaci
Nie potrafiła się odwrócić
Przerażona zaczęła przyspieszać
A cień sunący za nią również
Nie oglądając się za siebie
Dziewczyna szła naprzód
Nagle ktoś złapał ją za rękę
Jęknęła z przerażenia
Potężna,
silna dłoń
leżała na jej ramieniu
Delikatnie pieszcząc jej szyję
Gdy się obróciła ujrzała
Młodego mężczyznę,
Z pod ciemnych okularów
widać było jego czarne,
Duże męskie ,oczy
Które w sposób nieludzki
przeszywały
Spojrzenie dziewczyny
Nie wiedziała kiedy
Potężne dłonie mężczyzny
Zaczęły wirować po jej drżącym ciele
Pieszcząc pocałunkami
Dekolt, Ramiona
Powolnym ruchem zdejmował
Resztki z jej prawie nagiego ciała
Za każdym razem gdy wchodził w nią
czuła coraz większą przyjemność
rozkosz kochania
z całkowicie obcym mężczyzną !!!
minuty uciekały jak wieczność
zanurzeni w sobie bez pamięci
po wszystkim on odszedł całując
czule jej kark
szepnął: ,, do zobazcenia’’
od tamtej pory dziewczyna
chodzi wieczorem po tamtej ulicy
w nadziei,
że kiedyś znowu
spotka tego mężczyznę
i porwie ją
kolejny raz w wir namiętności!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.