pustostan.
kot leżący na wydmach
spoziera wrogo, tłumiąc gniew.
zdradza go jedynie przednia łapa(
wyciągnięta nieco zbyt przed siebie).
leży na plecach
(bo tak najlepiej się tęskni?)
za oknem martwy kruk maluje
krwią reprodukcje picassa
(cóż za dureń nie wykorzystuje swej
martwości)
mężczyzna jakiś recytuje
bursę na środku pustego
rynku.
otwieram oczy.
i znów grzejnik z kawałkami odpadającej
farby.
pióro egzystujące na czerwono.
historyk mówi o wojnach.
oczy najciszej.
Komentarze (1)
Powolutku, na raty wpadasz w defowe
klimaty.Melancholia fioletem krajobraz maluje -
wracasz na pusto? - ja tego nie czuję!