pytanie
często zadaję sobie pytanie
gdy odejdę co po mnie zostanie?
czy to będzie trwały wyraźny ślad
jak świadectwo dobrze przeżytych lat?
a może tylko jedno westchnienie
które zakończy moje istnienie
wymieszam się z bardzo marnym pyłem
wszyscy ludzie zapomną że byłem
świadomość ta mocno mnie nurtuje
czy czasami życia nie marnuję?
prowadzę żywot w zgodzie z sumieniem
lecz nie wiem czy to będzie spełnieniem
życie to misja do wykonania
w czasie ziemskiego pielgrzymowania
czy wybór tej misji jest trafiony
a może całkowicie chybiony?
nie mnie jest takie wystawiać sądy
bo gdy zagrają anielskie trąby
gotów będzie werdykt ostateczny
rozpoczynający wyrok wieczny
czy zasłużę?... bardzo pragnę tego
posmakować raju niebieskiego...
lecz gdy zaprzepaszczę misję swoją
piekło stanie się moją ostoją...
Komentarze (1)
"bejowe podwórko"