?que ahora es?
[Madryt gdzieś w południowym zakątku plaza
mayor
od trzystu lat nie ma tu już
inkwizytorów]
która godzina senor, a może jaki czas?
pytam w przerwie od powolnego umierania
skąd ta powaga w głosie. chodzi tylko o
wskazówki
zestaw liczbowy dający poczucie cząstki
dnia
cervesa? jasne, tylko czy na to pora. do
jednego
nawet nie siadam. cóż, polskość mi tętni
od czterech wzwyż .
Madryt jest zbyt upalny na dyskusje o
przemijaniu,
kiedy przemijam z każdą podniesioną kreską
– powyżej trzydziestu celsjuszy
krople potu wyruszają z czoła w jedno
sekundowym odstępie
zatrzymują się na medaliku z sercem
Chrystusa powlekanym
srebrnym cierniem. kupionym na bazarze w
Toledo.
dalej już nie ma nic poza legendą
matki dalej wychowują swoje dzieci na
porządnych macho
a troski upychają po kieszeniach
przeszłości lub gotują
na wolnym ogniu razem z paellą
!Iberia tiene diferente tempo!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.