Rana w lewej nodze
Jak Twoje istnienie boli,
zaciskam zęby i płaczę
tak, że aż brakuje tchu..
Jak ty me ciało męczysz,
cały czas jesteś we mnie
i chcesz bym myślał o Tobie..
Głęboko we mnie siedzisz,
bolisz jak wbicie sztyletu,
albo noża naostrzonego..
Nie mogę Cię ot tak zabić,
bo zabiłbym tylko siebie..
Wiesz jak bolisz głęboka
rano w mej lewej nodze??
Komentarze (6)
Była końcówka zaskakująca, idź do lekarza.Wiersz
fajny, pozdrawiam.
I znów masz rację :)
Każdy mój wiersz oddaje mnie. W pełni, moje uczucia,
myśli, zwątpienia, pewności, smutki i radości.
W sumie sama się sobie dziwię,
że piszę, wcześniej nie umiałam.
Teraz, jest jakoś łatwiej, a po napisaniu, robi sie
lżej na duszy :)
Moje wiersze są dziwne.. Kiedy pisze o danej osobie,
myślę o niej, to jakoś tak wychodzi, że można ten opis
podpasowac pod kilka osób..
Kiedy piszę tak ogólnie, wychodzi jak do jednej
konkretniej osoby..
Jejku jakie to głupie :P:P:P
pozdrawiam
miłej i spokojnej nocy
klara
Gdyby to była rana na sercu zrobiona, to pewnie
uwierzyłabym w tę opisaną pięknie miłość. A tak, rana
na nodze, no to tylko trzeba Ci Piotrku iść do
lekarza. Pozdrawiam.
Dziękuję za wsparcie, chyba masz rację.. Głosy nie są
najważniejsze.. Ale czuję jakoś tak, że nic do końca,
porządnie i dobrze mi nie wychodzi.
Umiem pisać, ale średnio,
Umiem śpiewać, ale moim zdaniem jest to raczej
wyuczone, bez większych uniesień..
Umiem malować i rysować, ale nie za ładnie, tak
normalnie, zwyczajnie..
Po prostu denerwuje mnie to, że nie umiem czegoś tak
najbardziej, najlepiej, nie mówię, że ma to być nie
wiadomo co, ale chciałabym potrafić chociażby DOBRZE
pisać...
Eh,
bleh,
przepraszam,
za dużo marudzę ;/,
wybacz!
Twój wiersz jest bardzo.. wręcz przerażający i
smutny..
Mam nadzieję, że w Twoim życiu zagości na stałe
szczęście, a nie smutek, żal, przykrość..
podrawiam bardzo serdecznie
klara
To miało być troszkę zaskakujące, ale chyba mi nie
wyszło:)
Dość... ironicznie ;)?. Pozdrawiam.