Rany
Rany szczypią lecz nie bolą
Nie polewam ich colą
Nie odkażam niczym innym
Przykładam tylko okładem zimnym
Ze słów ostrych ludzi obcych
Unikam ich wzroków złych
Noszę koszule z rękawem po kolana
By nikt nie widział jaka jestem
potrzaskana
Mam już dość tych rymów
Lecz mówię sobie się nie zdeprymuj
Nikt nie rozumie moich wierszy
Potrzeba im poglądów szerszych
Lecz to nie problem dla poety
Nie puścisz tego tekstu z kasety
Gdy chce się pisać trzeba być cierpliwym
Być prostym, nie krzykliwym
Proszę Cię Boże o ostatni znak
Powiedz mi jak
Jak mam opatrzyć ranę krwawiącą
Umysł mój z bólem łączącą
Utwierdź mnie w przekonaniu
Że nie polegnę w swym działaniu…
Komentarze (5)
ciekawy ,pozdrawiam :)
dziękuję za zrozumienie i wszystkie cenne uwagi.
Są fragmenty pisane ze swadą, ale ponosi cię jednak
rym. :) Rzecz w tym by pisać niekoniecznie do rymu,
ale koniecznie do sensu ;)
wydaje mi się, że Cię rozumiem. Nie ustawaj, na pewno
znajdziesz ciepłe przyjazne spojrzenie, które ukoi
Twój ból.Pozdrawiam.
Nie zawsze potrafimy zrozumieć ukrytego w wierszu
bólu, który nas gnębi, ale już to że o nim piszemy, to
nam wiele daje - ciekawy wiersz