RATUNEK SIEBIE
Leżę już tyle godzin, aż wstyd.
Patrzę na chmury, przepływające na
niebie.
Czekam, może wydarzy się cud.
A tu przeszywający ból kręgosłupa,
paraliżuje każdy mój ruch.
W głowie, chociaż w koło cisza –
nieustający szum.
Głęboki oddech dziesiątkuje ukłucia
płuc.
Tak leżeć już nie chcę.
Wstać- nie potrafię.
Cóż zrobić mam?
Błogi śnie przyjdź!
Wzywam cię, nie chcę tak żyć!
Chmury właśnie przystanęły,
i cisza i dziwny w ustach smak.
Przystanął cały świat.
To nie może przecież tak trwać,
musze wstać!
Puszczam zmysły, dały już swój znak.
I ani one, ani tym bardziej ja –
Nie chcemy żyć, tak będąc zniewolone.
Ten cały świat, to także ja.
I harmonia jaka stworzę,
do dzieła więć,
idę zbawiać świat,
poprzez ratowanie siebie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.