raz w roku pora nadziei
wiosna
ciepłe powiewy obmacują powłokę mroźnego
wnętrza
nie lubię dużych różnic temperatur
nie umiem łykać ognia
w lodówce siedzieć nie przystoi
zresztą, izolacja to nie wyjście
chyba tylko zostać
drewnianym kogucikiem
czekać w odpustowym gwarze
na dotyk delikatnych rączek
i ciepło dziecięcego oddechu
wtedy dane by mi było
zapiać z radości wyrównania
z cyklu Powiastki fizjologiczne copyright mago 2006
autor
mago
Dodano: 2006-11-01 13:05:25
Ten wiersz przeczytano 522 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.