reminiscencja
szłam jak co dzień ulicą
gdy zza pochyłego dachu
szaro otynkowanego budynku
ostrożnie wyjrzało słońce
z głową w koronie błysków
ulotnych jak sen
i piasek znad morza
uległy wobec czułej fali
czy rzewny płacz sosny
w bursztynie pamięci zastygły
autor
szadunka
Dodano: 2020-09-08 08:53:07
Ten wiersz przeczytano 794 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Tom.ash
Przesyłam uśmiech:)
Dobrego dnia:)
:)
Gminny Poeta
Może być i tak.
Miłego wieczoru:)
Pewnie zbliżało się ku zachodowi że słońce kryło się
za dachami i tak zachwycało.
Babcia Tereska. Anna2. WOJTER. Babulka. TOM.ash
Miło Was gościć. Dziękuję za wszystkie komentarze.
Babcia Tereska. TOM.ash
Dziękuję za "piasek", już poprawiam:)
Dobrego dnia:)
Rozmarzony wiersz...
(piasek z nad morza, morski)
Pozdrawiam ciepło
To Gałczyńskim trochę.
Zatrzymać wspomnienia.
ładny wiersz
Rozmarzyłam się!
Urzeklas mnie wierszem, do chwili gdy okazalo sie
piasek nie jest z nad morza... ale przeszkoczyl TOMash
morze i znowu bylo urzekająco, pozdrawiam serdecznie
Waldi1. Jastrz. Anna. Borth
Serdecznie dziękuję za miłe odwiedziny i komentarze.
Pozdrawiam ciepło:)
zgadzam się z moimi przedmówcami ...
i ten kawałek sosny zastygły w bursztynie ..
Parafrazując Gałczyńskiego
Wyjrzało spomiędzy domów
Gdzieś na ulicy końcu
I oto ulica znajoma
Już cała skąpana jest w słońcu.
Jak gdyby w bursztynie są płoty,
Domy, ogródki i ziemia...
Chciałbym krajobraz ten złoty
Ocalić od zapomnienia.
i mnie zatrzymał ten widok.
Bardzo ładny wiersz :-)
Hm, nawet śliczny, bo puenta mnie urzekła :-) I nie
obchodzi mnie, co myślą niektórzy o metaforach
dopełniaczowych :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)