Romantyczka - proza cd.
Zaniemówili, ale to zupełnie im nie
przeszkadzało. Zachwycali się nawzajem
swoim upragnionym widokiem. Oczy same się
śmiały. Wyciągnął pierwszy dłoń. - Jestem
Fabian. - Malwina, uśmiechnęła się
nieśmiało. - Usiądźmy na tej ławeczce,
zaproponował. Jeszcze jakiś czas patrzyli
na siebie w zachwycie. Odezwał się
pierwszy.- Przyszedłem tu podziwiać uroki
lata, a tu Ciebie Bóg mi zesłał, taką
piękną, wiosenną.- Fabian, tak się czuję,
jakbym znała Cię od wieków. Skąd tu
przybywasz? - Miałem wyjechać nad morze,
ale przypomniała mi się ciocia, starsza już
osoba. Postanowiłem ją odwiedzić, by nie
czuła się osamotniona. I tak znalazłem się
tutaj. Widocznie tak chciał los. Znów
patrzyli sobie czule w oczy.
Wziął jej dłoń i ucałował.- Ja chyba
śnię.
Chciała coś powiedzieć, lecz nie mogła.
Poczuła, jak wiruje z nią cały świat.
Pomyślała, co by było, gdyby ją pocałował,
kiedy sama dłoń, tak wiele znaczy?
Przytulił ją do siebie. Poczuli, jak
odpływają w nieznane dotąd szczęście. Oj,
trwaj chwilo, trwaj wiecznie, kłębiły się
myśli i tęskne pragnienia.
Gdy ocknęli się, nad głowami ujrzeli
szafirowe niebo z gwiazdami. - To już noc,
Boże! W domu czekają! - Odprowadzę Cię.
Niedaleko stał biały domek, pokryty rudawą
dachówką. Zatrzymali się. Jeszcze jeden
uścisk.
- Do jutra, będę czekał nad strumykiem o
tej samej porze.
CDN
Komentarze (55)
Przepiękne opowiadanie, bardzo ujmujące. Też jestem
romantyczką, cudowny obraz słowem namalowałaś
Grażynko. Dziękuję bardzo i serdecznie pozdrawiam...
Tomku, trafnie to oceniłeś. Dziękuję Aseret za
szczodre słowa i Tobie Magdo. Dobrej nocy.
pierwszym spojrzeniem
to Bóg kieruję
co dobrze sami
pewnie widzicie
a tym co dalej
nie da się ukryć
to już wy sami
tylko rządzicie:)))
pozdrowionka...
Cudownie Grazynko...rozmarzyłam się.Pozdrawiam@-}--
Piękna proza.
Być może masz rację, ale ja nie jestem do końca
przekonana, czy pierwsza wersja jest niewłaściwa.
Jeszcze się zastanowię. Dziękuję za zwrócenie uwagi
Weno.
Grażynko:) Czytając pierwszy raz skupiłam się na
treści. Czytałam jednym tchem. Podoba mi się ta
historia miłosna. Czytając ponownie znalazłam małe
niedociągnięcia: 'skąd przybywasz' bez 'tu''aby nie
czuła się osamotniona' bez 'taka'. Dla dobra utworu
warto go dopieścić. Serdecznie pozdrawiam:)
Opowieśc tak lekka jak muśnięcie motyla,piszesz pęknie
Grażynko,tylko boję się dalszego ciągu...a może nie
powinnam...z serca pozdrawiam :)
Jak dobrze się czyta o takim zakochaniu :-)
Jeasmar, niedługo będzie część.
Dziękuję za poczytanie.
Kiedy będziemy mogli przeczytać całą powieść? :)
,Cieszę się Aniu, Basiu, Mariolko, Isanko, że trafiłam
do gustu swoją opowieścią. Pozdrawiam z uśmiechem.
Myślę, że będzie dalszy jej ciąg.
Pięknie, można się rozmarzyć czytając Twoją prozę :)
I doczekałam się dalszego ciągu, bardzo się
cieszę...Podoba mi się ta romantyczna historia:)
Piękna romantyczna proza o zauroczeniu i gorącej
miłości.Pozdrawiam cię Grażynko serdecznie.