Róża
Jak róża tak ja krople nadziei spiłem
lecz to ocet był. Na wielkim polu
tkwiłem
sam, wśród nagich łez. Te łzy miłością,
były
przepełnione krwią. Już mi brakuje siły
by wciąż prosto stać i gdy wiatr zawieje,
trwać
w bezruchu czasu. Szukać Ciebie pośród
traw.
Jak oddzielić zło od dobra gdy ziarno to
samo?
Jak rozróżnić gdy nasz siewca odszedł z
wielką chwałą?
Róża kolce ma, nie po to by ranić, lecz
po to by bronić, jak rycerz wyciąga
miecz
chroniąc swe życie. Tak ona broni prawdy
i godności swej. Gdy kolce straci
zawrzdy
fakt będzie znany. Ta trawa, która była
przy niej tak blisko, weźmie ją pod swe
skrzydła
I udusi wnet. Bo gdy nie masz róży w
sobie
To zamiast dumna stać, na zapomnianym
będzie grobie...
... myśli moje Twoimi myślami... a serce moje z Tobą w niebie... trwać bez Ciebie trudniej jest niż kochać... weź mnie do siebie albo potęp, bo niegodzien jestem w Toje święte oczy spojrzeć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.