Róża
Urósł krzak róży
Taki wielki wyniosły dumny
Lecz coś smutny przygnębiony
Ni kwiatka! na jej łodygach
Milczy o swym cierpieniu
O tym co pod swymi korzeniami chowa
O tym co kryje w swych liściach
Łzami rzewnymi kobieta młoda go podlewa
Modły do niebios zanosi
Prosi, błaga, wzdycha
Lecz niebiosa milczą
Ona krzyczy!!
Ból rozdziera jej wnętrze
Na kolanach klęczy
Błaga by skrócić jej męki
Ręce rozkłada i krzyczy "Czemu, czemu?"
Lecz niebiosa dalej milczą
Nagle, seria grzmotów się rozległa
Deszcz lał jak z cebra
Ciemność panowała wszędzie
Jej krzyk został przerwany
Jej błagania wysłuchane
Upadła bezwładnie, wśród tego błota

Bertunia

Komentarze (1)
Róża bez płatków
kobieta bez ducha
Czemu, czemu?
Niebioda nieraz zbyt długo milczą....