Rozchwiany Barnaba
Z garsteczką brokatu z Betlejemskiej
Gwiazdy,
kolędnikiem będąc głosi dobre słowo.
Błądzi wciąż czynami w gąszczu pokus
świata
i skruszony wielce para się odnową.
Dobro ze złem miesza śpiewając peany,
słów wygłasza tyle co drzew w gęstej
kniei.
To traci sens życia słabością szarpany,
to błyszczy jak pani, która przy
nadziei.
Fałszywym prorokom czasem daje wiarę
i sedno wciąż gubi w krętej drodze
życia.
Słone łzy połyka, ma goryczy czarę,
wierzy obietnicom, które bez pokrycia.
Pyta coraz więcej, rodzi chęć poznania,
duszę mu wypala zgorzkniałe zwątpienie.
Tkwi w nim wieki całe, prawie od zarania
o znaku od Boga gorące marzenie.
Pozdrawiam serdecznie!!!!
Komentarze (17)
dobry refleksyjny na czasie wiersz pozdrawiam:))
Piękny refleksyjny wiersz. daje dużo do myślenia.
Pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.