Rozdzielone dusze
W tym poranku jest coś niezwykłego,
Niby cię nie ma, a jednak czuję twoją
obecność,
Odrobina fantazji i czegoś bajecznego,
Po przebudzeniu te kilka minut,
przechądzące w wieczność,
I ten czuły uściśk wiatru, gdy otwieram
okno,
Ciepły i rzeźki, niosący ze sobą twój
zapach morza,
Może dlatego chcę w deszczu moknąć,
Krzyknąć twoje imię w niebieskie
przestworza,
Kiedy jesteś przy mnie,
Świat widzę przez kawałek różowej
szybki,
Czas mija tak niewinnie,
Za sprawą przeznaczenia cienkiej czerwonej
nitki,
Za sprawą dwóch małych dusz
rozdzielonych,
Gdy trafiają na wielki świat zwany
Ziemią,
Dwóch serc sobie przeznaczonych,
Tych uczuć co w ich głębi drzemią,
Odzukam cię po twoim ciepłym blasku,
Zaklętym w szumie bryzy i morskim
piasku,
I w końcu cię odnajdę, sam wtedy
zabłysnę,
Ja, niemy bard, śpiewający pismem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.