Rozłożyć w końcu skrzydła
M.
Muszę w końcu podnieść głowę do góry
I krzyknąc głośno: nie boję się!
Ambicje prowadzić do celu,
Nie żyć wiecznie we śnie...
Rozłożyć skrzydła najszerzej jak mogę,
Choć na chwilę uśmiechnąć się do Boga
I wytrzymać dzień bez niebieskich łez,
Zobaczyć jak wesoła może być moja
droga...
Ja już dawno powinnam to zrozumieć,
Że nie byłam i nie jestem jego warta,
Uświadomić sobię, że nigdy nie będę,
Że prędzej stanę się martwa...
I chyba muszę nauczyć się żyć samotnie,
Bo przecież nie przekonam go - wiem,
I mówię to głośno, choć bez przekonania,
Obiecuję, że postaram nie poddać się.
I chociaż tak ciężko, gdy serce za Tobą
ciągle płacze, choć wiem, że dla Ciebie
przecież nic nie znaczę...
Bo jest paru ludzi, Bo jest parę w życiu dobrych chwil...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.