Rozmowa I
A
To chyba koniec, już z sił opadam
Kolejny raz życie cierniem usłane
Ile mi jeszcze świat razów zada
Czemu me serce tak pogmatwane
B
Ktoś jednak kiedyś słowem powiedział
"Nikt prostej drogi nie obiecuje"
I chociaż stopa ranna i biedna
Nadal na Boga, nadal coś czuje...
A
Chociaż ból w mym sercu ogromny
Choć każda samotna chwila rani
Ja nadal chodzę jak nieprzytomny
Pomoc z wszech stron nadal mam za nic
B
Nikt tak naprawdę Ci nie pomoże
Jeśli samemu będziesz się spierać
O aksjomaty, własnych wartości
Żyć tak jakkolwiek, czy umierać
A
Więc jeśli życie się śmiercią mieni
Jeśli naprawdę nic się nie stanie
Zamiast ich twarzy widzę kilka cieni
Piekłem odpłata za moje oddanie
B
Teraz nie pojmiesz drogi kolego
Drogi swej sensów i zakamarków
Nie wiesz gdzie czai się coś dobrego
Ani gdzie szukać losu podarków
A
Muszę znów podnieść głowę do góry
Nic mi innego nie pozostaje
W myślach przegonić piekielne chmury
Tak mi dopomóż Wszechwładny Panie
B
Kamienne amen
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.