Rozmowa z przypadkowym bezdomnym
Ktoś przysiadł się do mnie
w obdartym ubraniu i czapce,
czuć było od Niego zapach,
który podobno uśmierza ból.
Kręcił niezręcznie papierosa..
Zapytał co czuje człowiek,
który siedzi obok Niego,
zapytał co ja czuje widząc
człowieka przegranego..
Mówił, że znał kiedyś szczęście,
chciał zaprosić mnie na piwo,
wypić za swoje wielkie błędy
z kimś kto Go w ciszy wysłucha,
z kimś kto zrozumie Jego ból..
Wielki Ból przeszywający na wylot..
Wypić z nim nie miałem odwagi,
odszedłem życząc szczęścia,
pamiętam co wtedy powiedział,
Wspomóż Bezdomnego,
Który z Tobą Siedział..
Komentarze (2)
Bardzo ładnie napisany wiersz, przejmująco. Dobre
ładne zakończenie
Pozdrawiam
zbyt wielu ich teraz w Polsce... i nierzadko nie z
własnej winy!