Rozmowa ze śmiercią
Przepraszam, dzwonię z ogłoszenia...
Jakiego? To pani nie wie?
Szukam dobrego słowa, i zrozumienia
Oj, przepraszam czy to jest Pani Czarna
Śmierć
Ja...tylko na chwilę,
nie zajmę pani cennego czasu.
Trochę sobie na linii pokwilę
nie zrobię dużo hałasu.
Mogę zaczynać, czy pani słucha?
Nie słyszę nic poza pani oddechem...
Czy mogę na panią mówić Kostucha
Oj, nie sądziłam że odpowie mi pani
śmiechem.
Czyli rozumiem,że z życia się pani
cieszy?
Przecież to paranoja.
Nie wierzę? Przepraszam, ale jak mam
wierzyć,
skoro to dla mnie tak niepojęta
historia.
Proszę wybaczyć, już o nic nie pytam.
Opowiem tylko, jaki podły jest świat
Już, już chwileczkę, juz oddech chwytam,
na marginesie, szkoda że kosztuje to 4,22
plus vat.
Bo czasem jest mi źle,
naprawdę.
Czuję się tak dziwnie.
Bo czasem sam człowiek nie wie,
kiedy sie iskra wypali i zapał ostygnie.
A dlaczego tak często jestem
przygnębiona?
chyba nie dlatego, że skończyła się
zima...
w lustrze są smutne - i ja i ona
lecz mina obicia mówi " ja wszystko
przetrzymam!"
Oj, nie bój się wyjść na przeciw losowi,
który nie zawsze po twojej jest stronie.
Powiedz komuś, nawet obcemu człowiekowi
"Ja sensu życia bronię!"
Trochę śmieszne te moje poglądy,
Kto sensu od życia dziś oczekuje?
Każdy najgosze nawet osądy,
właśnie jemu przypisuje.
"Nikt cię tutaj nie trzyma"
takie to słowa usłyszeć możesz,
kiedy od śmierci będzie cię dzielić
chwila.
Widzisz...nikt ci na koniec tu nie
pomoże.
I znowu bredzę,
bo jest przecież rodzina, są krewni.
Chyba w temacie śmierci po uszy siedzę,
A ludzie? Mówiąc o śmierci nie są
wylewni.
Czasem tak mam, że myślę by zejść,
ale się pytam CZY WARTO?
Do trumny juz sobie powoli wejść,
następną wśród talii umarłych być
kartą.
Jednak zawsze mnie coś powstrzyma,
znajdzie się ktos kto powie że jestem
funny.
I jak tu się zabić? Jak tu wytrzymać
kiedy cię taki ktoś omami?
Nie mówię tego, bo chcę się zabić
To sa jakieś chore słowa.
Bo przecież gdy np. z nosa zaczynam
krwawić
myślę, że mój koniec jest bliski - ze
pozostaje mi deska grobowa!
Jest późna godzina, a ja bredzę dalej
i to bez żadnych zahamowań.
I dalej mówię bez składu niedbale,
a umrę? "Przepraszam, to może jak ja już
będę gotowa"
Dobrze, już kończę, życie jest piękne, o
tak
I ludzie są, i natura.
Lecący motyl ( o zgrozo!) , lecący ptak
i blada tak moja nieopisanie skóra.
Czy pani zasnęła? Przepraszam
Już się wyłączam juz słuchawkę odkładam,
jeszcze tylko płonącą świeczkę zgaszam
i w sen zapadam.
Dziękuję za rozmowę, chyba jej
potrzebowalam.
Chociaż czy można to nazwać rozmową?
Przecież to ja mówiłam, zawzięcie
gadałam,
nie ty ze mną, lecz ja z tobą.
Czy mi się zdaje, czy to telefon dzwoni.
Już się podnoszę, już odbieram
Szybko dobiegam z łomotem jak stado
koni,
"Budzenie 6 rano" - potwierdzam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.