Rozstanie
Wśród konarów wielkich drzew,
liść się żegna z liściem,
czasem nawet spłynie łza,
cóż – rozstanie tak już ma.
Poszybował pierwszy liść,
wzbudził podziw, dostał brawa,
chociaż, nie ważne jak spadasz...
ważna jest oprawa.
Liść jak Anioł spływa,
osiadł dumnie na balkonie,
piórka stroszy, uśmiech śle,
chce poklasku – czemu nie?
Patrzy czy zrobił wrażenie,
czuje serca kołatanie,
zauważył tylko nogi ruch,
koziołkuje w dół.
Komentarze (25)
Pozdrawiam:)
Takie są rozstania, ale bez kopania plisssss:)
Pozdrowionka karl, fajnie się czytało-:)
Uosobienie części rośliny i porównanie do człowieka
nawet trafne i w kanonach lirycznych dość częste, a w
twoim wykonaniu także ciekawe.
Uśmiechnęło mnie zakończenie. Na tle
tego romantycznego klmatu, to chyba faux pas dać
liściowi kopa?
Miłego dnia.
Ciekawe spersonifikowanie liścia...
Pozdrawiam serdecznie:)
poczuł nogi ruch i pokoziołkował
z punktu widzenia spadajacego liscia
pozdrawiam:)
poczuł nogi ruch i pokoziołkował
z punktu widzenia spadajacego liscia
pozdrawiam:)
Fajnie z punktu widzenia liścia:)
trudne są rozstania lepsze są powroty Dobra refleksja
Pozdrawiam serdecznie karl :)dziękuję za wizytę u mnie
Rozstania sa trudne, za każdym razem, to prawda.
Piękny wiersz :) pozdrawiam