Rozwody
Dziwne czasy naszły w modzie,
każdy myśli o rozwodzie.
Nawet staruch szuka młódki,
często panny, lub rozwódki.
W Sądzie brudów wytykanie,
czym był rozwód i rozstanie.
Pasą brzuchy adwokaci,
a rodzina kasę traci.
Biedny człeku tyś w obłędzie,
kto ci dzieci chował będzie?
Ojczym dzieciom serca nie da
i na dzieci spadnie bieda.
Ojciec, matka tylko jedna,
bo tak myśli dziecko biedne.
Jak niedzielnym tatą będziesz,
to serc dzieci się pozbędziesz.
Siądź, przypomnij młode lata,
jak za swoją żoną latał
i znalazłeś najpiękniejszą,
najmądrzejszą i najlepszą.
To ty składał jej przysięgę,
że jej bieda nie dosięgnie.
Że ją nigdy nie porzucisz,
i jej serca nie zasmucisz?
A jak przyszły na świat dziatki,
byłeś ojcem, ona matką.
Ciepłe gniazdko dzieci miały
i w miłości się chowały.
Pragniesz wziąć w ramiona swoje,
drogie dziecko, które już się boi,
już nie ufa, już nie kocha,
wystraszone rzewnie szlocha.
Choćbyś kochał kobiet tysiąc,
no to mogę tobie przysiąc,
za kochane serce dziecka
nie są warte tej ucieczki.
Będziesz biedny, stary, chory,
to opuszczą cię amory.
Wtedy gorzko będziesz szlochał.
Nie masz dzieci, któreś kochał.
Komentarze (35)
Ciekawie, życiowo z refleksją na starość...w myśl
przysłowia jak sobie pościelisz, tak się
wyśpisz...Pozdrawiam ciepło Broniu :)
Tak, to prawda, dziwne czasy i życie się tak zmieniło.
Jakoś tak teraz jest.
Nowocześnie.
W ostatniej zwrotce wkradła się literówka drugi wers
Życiowy wiersz pozdrawiam
Będziesz biedny, stary, chory, to opuszczą cie amory.