w rytmie nocy
Bez mojej pasji, którą był taniec, zdałam sobie sprawę, że nie znam sama siebie i już nie wiem co jest w stanie dać mi ten konkretny rodzaj szczęścia. Dziura w sercu.
Wspomnieć to, co w sercu drzemie,
Raz w miesiącu, tak wystarczy.
Jest mi w nocy niczym brzemię,
A wojuję bez mej tarczy.
Lecz to kłamstwo, nie istnieje:
Żadna tarcza, hełm czy zbroja.
W myślach ciągle wszak szaleje,
Smutek i tęsknota moja.
Pozbawiłam sama siebie,
Pasji, cennej mi jak złoto.
Tańcząc czułam się jak w niebie,
Teraz pasja? Nie wiem co to…
taniec [*]
Komentarze (21)
Aha czyli raczej
"Los pozbawił mnie znienacka,
iskry, cennej niczym złoto.
Tańcząc czułam się wybranką.
Teraz - pasja? Nie wiem co to…"
Pozdrawiam:)
Nie było wyboru, nie chcę tutaj przedstawiać całej
prywatnej sytuacji, ale wiele czynników zewnętrznych
złożyło się na to, że dziś robienie tego byłoby po
prostu niemożliwe.
Czytelnie o znaczeniu pasji w życiu, choć tego
fragmentu
"Pozbawiłam sama siebie,
Pasji, cennej mi jak złoto."
nie rozumiem. Msz nikt na własne życzenie nie
rezygnuje z pasji, ale może nie mam racji. Miłego
wieczoru:)
Bardzo chciałabym, żebym pisanie wierszy mogła nazwać
pasją, jednak to jest chyba nieco inny rodzaj
zamiłowania. Wiersze są dla mnie ujściem emocji, formą
ekspresji i sztuką wyrazu, a taniec był stylem życia,
miłością i teraz stanowi najlepsze wspomnienie.
Dziękuję bardzo pani Aniu i panie Kazimierzu.
Wymowna melancholia, właśnie, może tą nową pasją
będzie pisanie wierszy, pozdrawiam ciepło.
Witaj!
Może wiersze staną się nową pasją?