Rzesze chorych
Najadłem się wilczych jagód.
Nie, raczej zostałem nimi nakarmiony (bez
oporu).
Błagam o antidotum,
Lecz wszyscy nagle patrzą w okno,
Dookoła tysiąc obojętnych twarzy (NFZ
pokazuje jakieś faktury).
Boże! I moja wśród nich.
Co to ma znaczyć?
- Że to ignorancja dzierży berło?
Mam dom, rodzinę na utrzymaniu, problemy w
pracy.
To daje mi zwolnienie ze współczucia.
- Że tysiąc powinien zaopatrzyć się w białą
laskę? (Przepis więcej warty od
człowieka).
Czuję coraz większy ból, dostaję konwulsji,
umieram…
Nie, żyję, ktoś mi pomógł, wyciągnął
dłoń.
Ból minął, lecz nadal widzę tysiąc
obojętnych twarzy.
Tylko, a może aż jedna osoba nie ma
zwolnienia.
To nie jestem ja… nie my…
Komentarze (1)
tak nfz niby narodowe ale jak nie zaplacisz to mozesz
pozegnac sie ze swoim zdrowiem:)))poz. dobry wiersz na
tak