Sąd ostateczny
nie rób drugiemu....
Przechodzisz obojętnie obok żebraka,
nie zwracasz uwagi na ludzkie
cierpienie.
Tłuste twe oczy zaślepia żądza,
nieodparte pragnienie władzy i
pieniądza.
Głodnemu dziecku nie odstąpisz chleba,
nie widzisz że nie ma już za co żyć.
Dbasz tylko o własne szczęście
i chciałbyś tylko bawić się i pić.
Nie widzisz jak giną ludzie na wojnie,
tylko dlatego że ty chcesz mieć świat.
Wielka rozpusta twe ciało przenika
dla ciebie nie liczy się nawet brat.
Twoje oszustwa nie mają końca
i chociaż kłamiesz uśmiechasz się.
Masz to co pragniesz a nawet więcej
lecz twoje ciało wciąż czegoś chce.
Serce twoje zimne jest jak lód,
zamknięte na kłódkę jest jak ze skały.
Bogactwo z ciebie zrobiło potwora,
a bez pieniędzy czułbyś się beznadziejnie
mały.
I choć teraz bezkarnie uchodzą twe
czyny,
choć nie zżera cię własne sumienie,
To kiedyś na sądzie ostatecznym
twoja dusza zapadnie się w piekielnej
odchłani cienie...
...co tobie nie miłe
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.