***Sama dla siebie***
Nie wybieram
raz otwartych drzwi.
Stamtąd nikt
nie chciał wracać.
Lub nie mógł.
Nie wpatruje się
w sine zachody
księżyców
na Marsie.
Zachłannie
odbieram kamieniom
puste wnętrza
i upycham je
pod paznokciami...
na wszelki wypadek.
Suche oczy
przystrajam
kroplami rosy.
Fałszywe łzy
dla pozoru.
Kolejne odbicie
w cudzym lustrze.
Moje własne.
Nowy uśmiech
włożyłam,
na specjalną okazję...
I uciekam
w kolejną iluzję
bo Mój świat
jest ładniejszy.
***
Kainem dla Abla
jak człowiek
dla człowieka z
wężowym językiem
sama jestem
dla siebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.